Budynek OIOM bez wiechy, ale już prawie...
aPełną parą idą prace na budowie nowego pawilonu dla Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii, Kliniki Hematologii Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz Banku Komórek Macierzystych. Zaawansowanie prac o 3-4 tygodnie wyprzedza zaplanowany harmonogram. Dziś (23 bm.) plac budowy wizytowali członkowie zarządu Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp.
- Do zakończenia stanu surowego zamkniętego brakuje nam tylko uzupełnienia okien - mówi Konrad Forjasz, kierownik budowy. - Wiele prac jest prowadzonych równolegle, część ekipy układa instalacje (elektryczne, wodno-kanalizacyjne, wentylacyjne), część prowadzi prace na zewnątrz budynku. Główne prace zewnętrzne związane są z remontem i budową tunelu komunikacyjnego łączącego nowy pawilon z istniejącymi budynkami szpitala.
Konrad Forjasz dodaje, że z powodu epidemii nie można było uroczyście zawiesić wiechy, i trzeba było wprowadzić zmiany w organizacji pracy. Cześć załogi związanej z nadzorem nad inwestycją pracuje w systemie zdalnym; Ci, którzy fizycznie muszą być na placu budowy (a jest ich codziennie około 60) mają do dyspozycji środki dezynfekujące i ochrony osobistej.
- Jestem pod wrażeniem zaawansowania prac i tego, w jaki sposób budowa jest prowadzona – podkreślił podczas wizyty Jerzy Ostrouch, prezes gorzowskiego szpitala.
Zgodnie z planem budowa pawilonu na potrzeby OIOM, Kliniki Hematologii oraz Banku Komórek Macierzystych ma się zakończyć w kwietniu przyszłego roku, a całkowity jej koszt to około 44 mln złotych.
To jedna z najważniejszych inwestycji gorzowskiego szpitala na najbliższe lata. Rozbudowa lecznica nie tylko poprawi jakość leczenia najciężej chorych pacjentów, warunki pobytu pacjentów oraz pracy personelu, ale też spełni wymogi rozporządzenia ministra zdrowia z 20 grudnia 2012 r. w sprawie standardów postępowania medycznego w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii. Po zakończeniu inwestycji Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii będzie liczył 22 łóżka (o 10 więcej niż dotychczas).
info i foto: Agnieszka Wiśniewska -rzeczniczka prasowa szpitala w Gorzowie Wlkp.



Wyborcy z Ośna Lubuskiego i innych zakątków lubuskiego są oburzeni na pracę lokalnego posła Tomasza Aniśko startującego z pierwszego miejsca Koalicji Obywatelskiej, lokalnego działacza partii "Zieloni". Wraz z mężem przy podpisywaniu listy popacia tak myśleliśmy- " że są to tylko słowa, aby na niego zagłosować i nic poza tym i to się szybko okazało prawdą"- skarży się pani Janina z powiatu sulęcińskiego. Od czasu wyborów nie widzieliśmy na naszym terenie posła, nie mówiąc już o jakieś pomocy dla wyborców- żali się małżeństwo. Podobnie jest w rodzinnym Ośnie Lubuskim, gdzie mieszańcy nie mają styczności ze swoim posłem, a szczególnie teraz nie wspiera ich w walce z wirusem. Pamiętam, kiedy pan Aniśko paradował z hulajnigą, bo na niej jechał do zwycięzctwa i ludzie mu uwieżyli, ale teraz mają tego efekty. Ów Pan został posłem i o nas zapomniał- mówi z żalem pan Zbigniew z Ośna lubuskiego Czy i jak poseł wspiera swoich wyborców zapytałem za pomocą jednego z komuniatorów społecznościowych Annę Aniśko- byłą szefową sztabu i jednocześnie żonę posła Tomasza Aniśko, ale do czasu publikacji odpowiedzi brak. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że inni członkowie ze sztabu pomagają mieszkańcom naszego regionu przetrwać pdczas tego wirusa, a posła nie widziano podczas tej pomocy, bo członkowie sztabu pomagają sami z siebie, a nie na polecenie posła. Wniosek nasuwa się tylko jeden,m że pan poseł został posłem, aby jego ugrupowanie było silniejsze w Sejmie, a o tych, którzy oddali na niego swój głos zapomniał. 