Pomagają w punktach triażu

Od poniedziałku 151 batalion lekkiej piechoty Wojsk Obrony Terytorialnej ze Skwierzyny, podlegający pod 12 Wielkopolską Brygadę Obrony Terytorialnej pomaga szpitalowi w triażu, czyli mierzeniu temperatury osób wchodzących do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp- informuje Agnieszka Wiśniewska - rzeczniczka prasowa gorzowskiej lecznicy.
Żołnierzy WOT – a także studentów Akademii Wojsk Lądowych oraz słuchaczy 12-miesięcznego studium oficerskiego na potrzeby Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy wspierają swoją obecnością jednostkę w Skwierzynie - można spotkać w holu głównym, w punktach triażu przy Szpitalnym Oddziale Ratunkowym oraz w ośrodku radioterapii- podkreśla Robert Surowiec wiceprezes WSZ w Gorzowie Wlkp.
Wojskowy zespół zadaniowy składający się 6 osób pracujących rotacyjnie dyżury w szpitalu pełni codziennie (także w niedziele i święta) od godz. 7.00 do 19.00. Po ich zakończeniu żołnierze wracają do miejsca skoszarowania, czyli do jednostki wojskowej w Skwierzynie.
- To nieoceniona pomoc – mówi Bożena Songin, główny specjalista ds. jakości i kontroli wewnętrznej. - Dzięki temu możemy skierować naszych pracowników, którzy do tej pory obsługiwali punkt triażu do innych zajęć.
Warto przypomnieć, że dzięki pomocy żołnierzy ( w połowie marca) udało się sprawnie przenieść pacjentów Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego do innych lecznic, a w placówce przygotować jednoimienny szpital zakaźny.
W ramach akcji 'ODPORNA WIOSNA" zgodnie z hasłem przewodnim "zawsze gotowi, zawsze blisko" Wojska Obrony Terytorialnej zaangażowane są w wiele zadań wspomagających nie tylko podmioty lecznicze, ale również rodziny i personel medyczny, Ośrodki Pomocy Społecznej, Domy Pomocy Społecznej, samorządy, pomoc kombatantom, weteranom, transport środków medycznych i środków ochrony indywidualnej.
Wyborcy z Ośna Lubuskiego i innych zakątków lubuskiego są oburzeni na pracę lokalnego posła Tomasza Aniśko startującego z pierwszego miejsca Koalicji Obywatelskiej, lokalnego działacza partii "Zieloni". Wraz z mężem przy podpisywaniu listy popacia tak myśleliśmy- " że są to tylko słowa, aby na niego zagłosować i nic poza tym i to się szybko okazało prawdą"- skarży się pani Janina z powiatu sulęcińskiego. Od czasu wyborów nie widzieliśmy na naszym terenie posła, nie mówiąc już o jakieś pomocy dla wyborców- żali się małżeństwo. Podobnie jest w rodzinnym Ośnie Lubuskim, gdzie mieszańcy nie mają styczności ze swoim posłem, a szczególnie teraz nie wspiera ich w walce z wirusem. Pamiętam, kiedy pan Aniśko paradował z hulajnigą, bo na niej jechał do zwycięzctwa i ludzie mu uwieżyli, ale teraz mają tego efekty. Ów Pan został posłem i o nas zapomniał- mówi z żalem pan Zbigniew z Ośna lubuskiego Czy i jak poseł wspiera swoich wyborców zapytałem za pomocą jednego z komuniatorów społecznościowych Annę Aniśko- byłą szefową sztabu i jednocześnie żonę posła Tomasza Aniśko, ale do czasu publikacji odpowiedzi brak. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że inni członkowie ze sztabu pomagają mieszkańcom naszego regionu przetrwać pdczas tego wirusa, a posła nie widziano podczas tej pomocy, bo członkowie sztabu pomagają sami z siebie, a nie na polecenie posła. Wniosek nasuwa się tylko jeden,m że pan poseł został posłem, aby jego ugrupowanie było silniejsze w Sejmie, a o tych, którzy oddali na niego swój głos zapomniał. 
